Przegląd tematu
Autor Wiadomość
aaa4
PostWysłany: Pon 10:21, 01 Paź 2018    Temat postu: vacu well warszawa

Przyjrzal sie z uwaga tancerzom moredheli tanczacym ku jego uciesze w perfekcyjnej harmonii z muzyka. Tutaj wszystko bylo jak trzeba. Poczucie braku, niedosytu pochodzilo z glebin jego wnetrza.

Alengwan, ktora Elfy nazywaly swoja floating
a ktora byla ostatnio jego ulubienica, siedziala u stop tronu czekajac, aby mu sie przypodobac. Prawie nie zauwazal teraz jej pieknej twarzy i gibkiego ciala, przyobleczonego w cienka jedwabna szate, ktora raczej uwydatniala piekno, niz je okrywala.

-Czy cos cie niepokoi, panie? - spytala cichutko. Starala sie ukryc swoje przerazenie, ktore bylo rownie widoczne, jak jej cialo pod cieniutka materia.

Spojrzal w druga strone. Dostrzegla jego niepewnosc, a to rownalo sie jej smierci; zabije ja pozniej, postanowil. Nieopanowany apetyt ciala opuscil go ostatnio, zarowno apetyt na przyjemnosci loza, jak i chec zabijania. Rozmyslal nad bezimiennym i nieuchwytnym uczuciem, dziwnymi i obcymi mu do tej pory emocjami. Ashen-Shugar podniosl reke do gory. Tancerze padli natychmiast na ziemie z czolami przycisnietymi do kamiennej posadzki. Muzycy przerwali w pol tonu. W jaskini zapadla dzwieczaca w uszach cisza. Jednym niedbalym ruchem dloni oddalil wszystkich. Wybiegli pospiesznie z wielkiej sali, przemykajac kolo ogromnego zlotego smoka, Shuruga, ktory spokojnie czekal na swego pana...

-Tomas. - Uslyszal czyjs glos. Otworzyl raptownie oczy. Dolgan polozyl mu reke na ramieniu.

-Juz czas, noc zapadla. Pospales sobie, chlopcze.

Tomas potrzasnal gwaltownie glowa i placzace sie na obrzezach swiadomosci strzepy obrazow pierzchly. Zaburczalo mu w brzuchu, kiedy uleciala ostatnia migotliwa wizja wojownika w bieli i zlocie pochylonego nad skrwawionym cialem ksiezniczki Elfow.

Wyczolgal sie z innymi spod wiszacej nisko nad ziemia skaly i podazyli ku rzece. W puszczy panowala martwa cisza. Nawet nocne ptaki przyczaily sie, nie chcac zdradzic miejsca swego pobytu.

Bez wiekszych przeszkod dotarli do brzegu rzeki. Tylko raz musieli raptownie przypasc do ziemi, aby przepuscic przechodzacy w poblizu patrol wroga. Szli wzdluz brzegu ze zwiadowca na przedzie. Po vacu warszawa
minutach marszu zwiadowca wrocil do reszty oddzialu.

-Lacha piasku przecina rzeke.

Dolgan dal im znak ruchem glowy i po cichu poszli dalej. Dotarli na miejsce i pojedynczo weszli do wody. Tomas i Dolgan czekali na brzegu, az wszyscy przejda na druga strone. W chwili, kiedy ostatni Krasnolud wchodzil do wody, niedaleko na brzegu ktos krzyknal. Krasnoludy zamarly w bezruchu. Tomas bezszelestnie ruszyl w tamtym kierunku i zaskoczyl wartownika Tsuranich, ktory wpatrywal sie w nurt rzeki, usilujac dostrzec cos w mroku. Zanim padl martwy na ziemie, zolnierz zdolal krzyknac. W tej sekundzie, tuz obok, za drzewami rozlegly sie krzyki.

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Design by Freestyle XL / Music Lyrics.